Piątek – 27.07.12
Pogoda się poprawiła. Nie pada, jest bardzo ciepło, ale bywało gorzej.
Po śniadaniu jedziemy z naszą przewodniczką zwiedzać
Czerwony Fort:
Czerwony Fort. Agra. Indie.
Generalnie, forty które zwiedzamy (nie tylko w Agrze), to budowle o charakterze obronno-mieszkalnym podobne do znanych u nas zamków. Istotną cechą różniącą je od tzw. zamków jest ich wielkość. Forty to ogromne kompleksy, właściwie małe miasteczka otoczone murami obronnymi, wewnątrz których znajduje się duża liczba samodzielnych budowli. Taka sytuacja komplikuje zarówno ich zwiedzanie, jak i fotografowanie. Trzeba byłoby spędzić tu naprawdę mnóstwo czasu, aby zrobić pełną dokumentację fotograficzną. Stąd też proponuję tu tylko kilka, moim zdaniem ciekawszych, ujęć pokazujących kunszt budowniczych fortu:
Impresje z Czerwonego Fortu w Agrze. Indie.
Jak widać na zdjęciach wyżej – nazwa Czerwony Fort, znajduje swoje uzasadnienie, ale nie wszystko w Czerwonym Forcie jest czerwone :-):
Czerwony Fort. Agra. Indie. | |
Czerwony Fort. Agra. Indie.
Z fortu wróciliśmy do hotelu na zasłużony odpoczynek.
Safari dzień dziesiąty - Agra dzień drugi
Późnym popołudniem postanowiliśmy pojechać pozwiedzać miasto przez okna naszego busa. Ale z rozmowy z Singhiem udało się ustalić, że jest takie miejsce w mieście, z którego da się obejrzeć Taj Mahal, być może nawet w promieniach zachodzącego słońca. Poprosiliśmy więc, by Singh nas tam zawiózł. Jedziemy dość długo ulicami Agry:
Na ulicach Agry. Indie.
Po kilkudziesięciu minutach jazdy, Singh pokazuje nam przez okno, że widać już Taj Mahal. Prosimy żeby się zatrzymał. Jesteśmy dość daleko od celu, a rozedrgane od temperatury powietrze rozmydla obraz:
Taj Mahal. Agra. Indie.
Wsiadamy do busa i jedziemy dalej. W końcu jesteśmy na miejscu. Singh parkuje, wysiadamy i idziemy chwilę parkiem nad brzeg
Jamuny. I oto jest. Taj Mahal w pełnej okazałości:
Taj Mahal. Agra. Indie.
Przewodniczka mówi, że z powodu braku monsunów poziom wody w rzece jest bardzo niski, stąd przed mauzoleum nie widać jego odbicia (poziom wody jest na tyle niski, że na dnie rzeki, jak widać na zdjęciu wyżej, wypasane są kozy). Staram się wyobrazić sobie, jakby to wyglądało, gdyby wody było tyle ile powinno. Może tak?:
Taj Mahal. Agra. Indie.
Jeśli chodzi o zachód słońca nad Taj Mahal, to rewelacji nie było, niebo lekko zachmurzone, ale po powrocie do Polski spróbuję coś z tych zdjęć wyciągnąć. W każdym razie nastawieni na jutrzejszą wizytę w mauzoleum wróciliśmy do hotelu. Potem już tylko kolacja, pakowanie i dobranoc :-).