Czwartek – 19.07.12
W planie podróży przewidzieliśmy możliwość powtórnego (porannego) wejścia do parku. Jednak po wczorajszym (niezbyt obfitym w zwierzynę) polowaniu – z tej możliwości zrezygnowaliśmy. Za to zyskaliśmy kilka godzin, które mogłem poświęcić na fotograficzne spenetrowanie okolic ośrodka, w którym spaliśmy. Wstałem parę minut po piątej i ze sprzętem wyruszyłem na polowanie. Tuż za domkiem, w którym spaliśmy rozciąga się pole ryżowe. Tak to wygląda z bliska:
Pole ryżowe. Indie.
Na skraju pól polują czaple. Mam okazję przyjrzeć się takiemu polowaniu:
Czapla polująca w Jim Corbett National Park. Indie.
W pobliskim zagajniku roi się od małp. Widzę (i słyszę) jak uginają się pod nimi gałęzie. Ale są dość płochliwe. Są ciekawskie, ale każdy gwałtowny ruch (np. podniesienie aparatu do oka) powoduje, że natychmiast się chowają. W końcu dochodzimy do porozumienia. Ja im pozwalam na obserwację mnie, a one pozwalają się sfotografować:
Rezusy w Jim Corbett National Park. Indie.
Po porannym polowaniu idziemy na śniadanie, a potem pakowanie i w drogę. Dzisiaj mamy do przejechania odcinek B – C, tj. około 311 km.
Plan naszego safari.
Ze względu na stan dróg, nasz kierowca szacuje, że będziemy jechać około 9 godzin. Czas podróży próbuję skrócić fotografując przez okno co ciekawsze sytuacje na drodze:
Z trasy do Farrukhabad. Indie.
Pielgrzymi wracający znad Gangesu. Indie.
Transport na polach ryżowych. Indie.
Zakwaterowaniem w hotelu „Hindustan”:
Hotel „Hindustan”. Farrukhabad. Indie.
rozpoczynamy
Safari dzień drugi - Farrukhabad
Farrukhabad nie jest miejscowością turystyczną. Tak naprawdę, to nasi hinduscy organizatorzy odradzali nam postój w tym miejscu. Ale my postanowiliśmy jednak zatrzymać się tu. I nie żałujemy. Mimo późnej pory wyszliśmy zwiedzić miasto i zostaliśmy bardzo mile przyjęci przez jego mieszkańców. Specjalnie dla nas otwarto wszystkie trzy znajdujące się w mieście świątynie i oprowadzono nas po nich. Niestety było już po zmierzchu i zdjęcia musiały być robione przy użyciu lamp błyskowych, tym niemniej zobaczyliśmy i doświadczyliśmy tego, czego w miejscach tzw. „turystycznych” się nie doświadcza.
Modlitwa w jednej ze świątyń w Farrukhabad. Indie.
W świątyniach w Farrukhabad. Indie.
Do hotelu wróciliśmy bardzo późno i bardzo zmęczeni, ale bardzo zadowoleni.