Wtorek – 07.08.12
Jak już pisałem wcześniej – Jodhpur leży na skraju pustyni Thar. Dziś brniemy dalej wgłąb pustyni. Chcemy dojechać do miasta Jaisalmer, skąd – już na wielbłądach – mamy zamiar wyruszyć na pustynię.
Plan naszego safari.
Wg planu mamy do przejechania około 280 km (z punktu M do N). Wyruszamy koło godziny dziesiątej. Pogoda dobra, nie pada, nie jest zbyt gorąco (przynajmniej w samochodzie). Siedzę obok Singha i wykonuję codzienną „robotę”:
Z trasy Jodhpur – Jaisalmer. Indie.
Asfalt w tej części Indii nie jest czarny, ani szary. Jest brązowy:
Droga na skraju pustyni Thar. Indie.
Zaraz okaże się, dlaczego tak jest – dość niespodziewanie pojawia się żółto-brązowa mgła:
Burza piaskowa. Pustynia Thar kilkadziesiąt km od Jaisalmer. Indie.
i po chwili jesteśmy w centrum burzy piaskowej. Piasek wciska się wszędzie – w pory asfaltu również, pewnie stąd ten kolor:
Burza piaskowa. Pustynia Thar kilkadziesiąt km od Jaisalmer. Indie.
Jedziemy tak dość długo, z czasem piasek staje się wilgotny:
W trasie z Jodhpur do Jaisalmer. Indie. | |
W trasie z Jodhpur do Jaisalmer. Indie.
aż w końcu lunął monsunowy deszcz:
W trasie z Jodhpur do Jaisalmer. Indie.
I tak, koło 16.30 dojeżdżamy do celu.
Safari dzień dwudziesty pierwszy - Jaisalmer dzień pierwszy
Jaisalmer (wym. Dźaisalmer) – miasto leżące 225 m nad poziomem morza, na pustyni Thar, zamieszkiwane przez około 80 tys. mieszkańców. Nad miastem góruje (leżący na wzgórzu Trikuta)
Fort. Około 20 tys. mieszkańców miasta mieszka wewnątrz murów obronnych fortu. To jedyny ze zwiedzanych podczas tej wyprawy fortów, który do chwili obecnej nie został zamieniony w zabytkowy kompleks, ale jest zamieszkiwany przez miejscową ludność.
Niestety, nam się nie udało i jesteśmy zakwaterowani poza murami fortu w hotelu Mehrangarh. Nie przejmujemy się tym jednak zanadto, bo wystarczy wyjść przed hotel i już można sfotografować fort :-):
Jaisalmer Fort. Indie.
Chwilę odpoczywamy i idziemy zwiedzać ten kompleks. Dość długo spacerujemy, potem kolacja gdzieś na dachu i późną nocą wracamy do hotelu. Po drodze jeszcze odwiedzamy czynne mimo późnej pory sklepiki:
Jaisalmer. India.
Tak pewno płynęło tu życie kilkaset lat temu. Tylko elektryczności nie było :-). Mimo nocy jest nadal bardzo ciepło. A w hotelu – klimatyzacja w naszym pokoju nie działa. Zapowiada się ciężka noc :-(.