Drogi po deszczu. Indie.
Plan naszego safari.
Plan na dziś – to przejechać około 117 km z Orchha (punkt F) do Gwalior (G). Temperatura trochę spadła. Jest koło dziesiątej, wewnątrz samochodu jest chłodno. Warunki do fotografowania jak na zdjęciu niżej. Szyby lekko wilgotne, Hindusi pod parasolami:Indie w deszczu.
Około czternastej dojeżdżamy do celu.Dawna siedziba Izby Niższej, kiedy Gwalior był stolicą stanu Madhya Bharat. Gwalior. Indie. |
Fort w Gwalior. Indie.
W drodze powrotnej z fortu trochę sie przejaśniło. Zatrzymaliśmy się przy olbrzymich posągach wykutych w skale.Posągi w Gwalior. Indie.
Posągi pochodzą z VII-XV w. i przedstawiają tych, którzy drogą ascezy osiągnęli stan oświecenia. W 1527 r. wojska muzułmańskie rozbiły posągom twarze oraz genitalia. Niedawno niektóre z posągów zostały zrekonstruowane (ich wysokość sięga 17 m). Po zwiedzaniu kierujemy się w stronę hotelu „Royal Inn”. Zanim tam dojedziemy, musimy jeszcze tylko poprosić świętą krowę (tak naprawdę – to chyba byka), by nas przepuścił:Bydło na ulicach miast. Gwalior. Indie.
„Royal Inn” – jak do tej pory – jest jednym z nowocześniejszych hoteli spośród tych, w których spaliśmy. Przeszkloną windą doklejoną do ściany budynku wjeżdżamy na piętra, gdzie zajmujemy pokoje i po rozpakowaniu się w zasadzie myślimy już tylko o śnie.